Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Wczoraj zakończył się VII Europejski Kongres Samorządów w Mikołajkach. Wirtualna Polska podsumowuje 2 dzień konferencji: „Dialog ponad podziałami. Tylko tak możemy odpowiedzieć na wojnę w Ukrainie”.

Artykuły partnerskie Europejski Kongres Samorządów Panele

– W wielu kwestiach się różnimy, w wielu potrafimy też działać wspólnie – podkreślają przedstawiciele rządu i samorządów. O wyzwaniach, których nie unikniemy w związku z kryzysem ukraińskim, dyskutowali uczestnicy VII Europejskiego Kongresu Samorządów.

Wojna w Ukrainie – co podkreślają zgromadzeni w Mikołajkach eksperci – zapoczątkowała nowe braterstwo w relacjach polsko-ukraińskich. Nikt nie ma wątpliwości, że dotychczas bywało różnie. Historia tych relacji ma sporo trudnych momentów. Dziś jednak możemy mówić o nowym rozdziale.

– Jesteśmy świadkami czegoś więcej niż tylko pomocy humanitarnej. W Polsce Ukraińcy są bezpieczni. Co więcej, zacieśniają się relacje między polskimi i ukraińskimi rodzinami. Pokazaliśmy też, że bez względu na poglądy polityczne w najważniejszych kwestiach potrafimy w Polsce działać wspólnie, ramię w ramię, samorządy, rząd i biznes. Co ważne, nie szukamy problemów, ale staramy się sprawnie rozwiązywać te, które się pojawiają – zauważa Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w MSW, pełnomocnik rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym. 

W partnerstwie siła

W niewielkiej gminie Lipnik w województwie świętokrzyskim schronienie znalazło już kilkaset osób, kolejnych kilkaset są w stanie przyjąć miejscowe remizy strażackie.

– Mieszkańcy wykazali się dużą empatią i niezwykłą solidarnością. Ukraińcy dobrze się u nas czują. Jednak wyzwania dopiero się zaczną. Jak rozwiązać kwestie mieszkaniowe? Co z przedszkolami? Jak przezwyciężyć problemy komunikacyjne? Bez wsparcia rządu większość gmin w Polsce nie będzie w stanie pomagać na dużą skalę – nie ma wątpliwości Andrzej Grządziel, wójt gminy Lipnik.

Po inwazji putinowskiej Rosji na Ukrainę państwa członkowskie UE stanęły w obliczu największego zagrożenia od czasu upadku żelaznej kurtyny. Dziś wyzwaniem jest intensyfikacja transgranicznej współpracy samorządów lokalnych i decydentów.

– Kwestia współpracy w Europie nabiera dziś zupełnie nowego znaczenia. Zdajemy sobie sprawę, z jakimi wyzwaniami mierzą się dziś przygraniczne wsie i miasta. Musimy wykorzystać okazję do zbudowania nowych formatów współpracy transgranicznej, podejmowania nowych inicjatyw pod egidą UE. Ważne, by u podstaw wszystkich decyzji, które zapadają na szczeblu krajowym oraz międzynarodowym, leżała współpraca przywódców lokalnych, regionalnych – podkreśla Urs Unkauf z Federalnego Stowarzyszenia Rozwoju Gospodarczego i Handlu Zagranicznego w Niemczech.

Branimir Vidmarović z uniwersytetu w chorwackiej Puli podkreśla, że wojna się skończy, ale kryzys pozostanie. – Mówię o ryzyku związanym z nielegalną migracją. Musimy budować zaufanie między lokalnymi społecznościami po obu stronach granic, a następnie wyposażyć ludzi w narzędzia – przede wszystkim komunikacyjne – które pozwolą im w odpowiedni sposób reagować na niebezpieczne sytuacje. Musimy stworzyć bezpieczne otoczenie – sugeruje ekspert.

Zdaniem Pawła Szefernakera jesteśmy świadkami historycznej chwili, która ukształtuje przyszłość i rozwój Europy w najbliższych dziesięcioleciach.

– Przez lata do kwestii bezpieczeństwa nie podchodziliśmy poważnie. Byliśmy przekonani, że żyjemy w świecie, który jest bezpieczny. Dziś najlepszą inwestycją w bezpieczeństwo Polski i regionu jest zapewnienie dobrych warunków uchodźcom z Ukrainy. Będziemy bowiem bezpieczni, jeśli Ukraina będzie wolna. Jako region musimy przekonać Europę Zachodnią i świat, że tego rodzaju działania są konieczne – przekonuje wiceminister.

Wartość wolności i demokracji

– Dziś za naszą wschodnią granicą toczy się wojna o wolność i demokrację – nie ma wątpliwości Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. Jego zdaniem kryzysy, jak ten w Ukrainie, pozwalają nam docenić, jaką wartością są wolność i demokracja. – Dziś obserwujemy sukces polskiego społeczeństwa, otwartego, pełnego empatii i doskonale zorganizowanego. To najlepszy dowód na to, jak bardzo Polacy są przywiązani do wolności i demokracji – zapewnia Konrad Fijołek.

Czy jednak ten zryw – o czym mogą świadczyć doświadczenia z przeszłości – nie jest chwilowy? Z czasem wyzwania, problemy i koszty będą coraz bardziej dotkliwe.

– Jestem przekonany, że to jest trwały zwrot w kierunku demokracji. Z pełną ofiarnością nasi urzędnicy pracują dziś na trzy zmiany, 24 godziny na dobę. Do tego mamy niespotykany zryw mieszkańców, który trwa już od siedmiu tygodni. Ta fala nie opada. Przed nami kwestia tego, jak to wszystko zorganizujemy. Nasz egzamin dojrzałości – mówi prezydent Rzeszowa.

Pytanie, czym jest dziś demokracja? Jak ją definiować? I czy rację mają ci, którzy mówią o jej zmierzchu? – Mamy do czynienia z kryzysem demokracji, w której założyliśmy, że pewne wypracowane standardy i procedury sprawią, że system będzie trwał bez względu na wszystko. Założyliśmy, że Rosja jest partnerem jak każdy inny, a nie jest. I dziś Europa nie wie, jak zareagować na to, co się stało na Ukrainie – zwraca uwagę Paweł Szefernaker.

W obliczu tego, jak zmienia się świat, warto też pomyśleć o zmianie dotychczasowych systemów. Czy to oznacza, że w Polsce ma szansę sprawdzić się decentralizacja? Wiele badań dowodzi, że tam, gdzie władze lokalne mają większe możliwości, tam jakość usług wzrasta niepomiernie.

– To się już w Polsce dzieje, obserwujemy duży ruch decentralizacyjny, rewolucję na szczeblu samorządowym. Dziś samorządy mają być zielone, inteligentne i włączające. Włączamy więc mieszkańców w procesy decyzyjne. Angażujemy różne środowiska, uważnie ich słuchamy, analizujemy dane. Nasza demokracja robi krok dalej – zapewnia Konrad Fijołek.

O decentralizacji sterowanej – przynajmniej w pewnym sensie – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic. – W sytuacjach ważnych dla państwa, systemowych musi być ktoś, kto podejmuje decyzje. Potrzebujemy wsparcia i rządowej legitymizacji. Musimy mieć kogoś, kto uwiarygodni nasze działania. Rząd powinien umożliwiać i wspomagać rozwój miast – przekonuje Marcin Krupa.

Zdaniem Ludomira Handzela, prezydenta Nowego Sącza, jest wiele dziedzin, w których centralizacja jest potrzebna. – Co nie zmienia faktu, że to w Nowym Sączu powinniśmy decydować o tym, co jest nam potrzebnie. Społeczność lokalna wie najlepiej, jakiego rozwoju potrzebuje. Warto wsłuchać się w ten głos – twierdzi prezydent.

Głos samorządowców, a co za tym idzie mieszkańców miast, wsi, gmin i powiatów szczególnie głośno wybrzmiał podczas VII Europejskiego Kongresu Samorządów, który odbywał się 11 i 12 kwietnia w Hotelu Gołębiewskim w Mikołajkach.

Skip to content