Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Książka prof. Grzegorza Kołodki pt. „Wojna i pokój”

Forum Gospodarcze w Tarnowie

Program merytoryczny Forum Gospodarczego, to nie tylko panele dyskusyjne i sesje plenarne. Ze względu na obecność na Forum czołowych intelektualistów, w trakcie konferencji odbyły się również prezentacje szeregu książek, które kształtują dzisiejszy dyskurs społeczno-polityczny i gospodarczy. Wśród nich znalazła się książka profesora Grzegorza Kołodki „Wojna i pokój”. Autor rozpoczynając prezentację zauważył:

„Będąc człowiekiem nauki, niezmiennie śledzę „wędrujący” – zgodnie  z tytułem innej mojej książki świat.. „Świat na wyciągnięcie myśli” i „Ekonomia polityczna przyszłości” oraz wydany wiosną 2022 roku „Świat w matni” uzupełniły tę „światową” trylogię. We wszystkich tych publikacjach starałem się ukazać, jak wbrew wielu oczekiwaniom i mimo postępu technologicznego skomplikowała się sytuacja gospodarcza, społeczna i geopolityczna. Książka „Wojna i pokój” to mój suplement, post scriptum, a jednocześnie odpowiedź na wydarzenia związane  z haniebną rosyjską napaścią na Ukrainę”.

Książka jest opatrzona dedykacją: „Tym, którzy walczą o pokój nie szykując się do wojny”. Komu jest zadedykowana?”

Dedykacja jest zaprzeczeniem popularnego powiedzenia „chcesz pokoju? szykuj się do wojny”, które profesor Kołodko uważa za jedno z najgłupszych i tych, które doprowadziło do niejednego nieszczęścia. Dlaczego? Gdyż niejedna wojna wybuchła właśnie dlatego, że się szykowano do tej konfliktu zbrojnego.

Sam autor uważa tę książkę za najmniej ekonomiczną i teoretyczną, a najbardziej interdyscyplinarną i… kontrowersyjną.

Książka dotyczy obecnej sytuacji geopolitycznej, związanej z tym, gdzie i dlaczego jest wojna, Skupia się także na zagrożeniu wojną, kto i dlaczego za tym stoi, kiedy za tym stoją pewne idee, wartości, ideologie, a kiedy i gdzie za tym stoją interesy. Autor zachęca wszystkich, którzy obserwują dzisiejszy świat, by bardzo przyglądali się i ocenili, co stoi za wszystkimi zdarzeniami. Czy takie wartości, jak: wolność, suwerenność, sprawiedliwość, niezależność, poczucie bezpieczeństwa czy może… interesy i fakt, że coś się komuś opłaca.

Zatem jest to książka z jednej strony o tym, co się dzieje w geopolityce, a z drugiej strony – książka o tej absurdalnej, nonsensownej wojnie, która wybuchła wskutek najazdu rosyjskiego na Ukrainę, wyjaśniając, dlaczego to się stało, czy było do uniknięcia, dlaczego toczy się tak, jak się toczy, co może być dalej? Co ciekawe, tu jest więcej znaków zapytania niż wykrzykników, więcej pytań niż odpowiedzi.

Wydawca na okładce umieścił taki oto cytat: „George Orwell powiedział: Wolność słowa to moje prawo do mówienia tego, czego nie chcesz słyszeć. Wydawnictwo Naukowe PWN umożliwia autorowi tej wyjątkowej książki skorzystanie z tego prawa”.

„I… tak, w tej książce mówię bardzo wiele rzeczy, których nikt nie chce słyszeć, a dodatkowo jest jeszcze wielu takich, którzy chcą, by inni o tym nie słyszeli” – powiedział prof. Kołodko.

Zalewa nas taka fala zakłamania, oszustwa, cynizmu i hipokryzji w polityce międzynarodowej, globalnej, ale i krajowej, że trzeba mieć wiele odwagi, by to pokazać – a ta książka właśnie otwiera oczy. Książka ma dwie tezy. Pierwsza dotyczy okresu krótkiego, który można liczyć w dniach, tygodniach i miesiącach, a może i najbliższych latach. Odnosi się do eskalacji konfliktu – zarówno wewnątrz Ukrainy, jak i politycznie, na dużą skalę międzynarodową. Ale autor to pokazuje jako przejawy zimnej wojny – drugiej zimnej wojny, z którą mamy do czynienia i na którą musimy zwrócić uwagę zwłaszcza my, Polacy. Ale druga, najważniejsza teza tej książki, związana jest z tym, że codzienne informacje i dezinformacje, co się dzieje w Ukrainie i wokół Ukrainy, odwracają uwagę od tego, co jest największym, egzystencjalnym zagrożeniem dla ludzkości. I ta teza, dotycząca długiego okresu, liczonego na lata, dekady, pokolenia, brzmi mniej więcej tak: Nie ma szans na demokratyczne i pokojowe skuteczne przezwyciężanie skutków ocieplania klimatu bez zmniejszenia wydatków zbrojeniowych, nazywanych obronnymi. Ten wyścig zbrojeń i spirala, którą nakręcono bardzo mocno jeszcze przed najazdem Rosji na Ukrainę, co samo w sobie jest argumentem, by się zbroić w jeszcze większym stopniu, odciąga środki publiczne od alternatywnych celów, którymi są np. inwestycje infrastrukturalne albo inwestycje w kapitał ludzki. Ale przede wszystkim pozbawia to państwa, narody, gospodarki środków publicznych, które wespół ze środkami prywatnymi, przy właściwej instytucjonalizacji i regulacji działalności technologicznej, inwestycyjnej, operacyjnej mają przeciwdziałać ocieplaniu klimatu. I ten lot ćmy do ognia trzeba zatrzymać i żeby to zrobić trzeba skończyć z gorącymi wojnami – nie tylko z tą trwającą w Ukrainie, bo są też inne.

Przecież aby wojna trwała, ktoś musi dostarczać broń, która produkowana jest gdzie indziej. Czyli ktoś tym handluje, interes trwa. Tak dobrze jeszcze nie było, właściciele zacierają ręce – dysponując kompleksem polityczno-medialnym przede wszystkim w USA i Wielkiej Brytanii, ale także w Chinach, Rosji i państwach NATO, w tym w Polsce. Drugim obszarem ich wpływów jest kompleks energetyczny, który pokazuje, jak jemu krociowo się to opłaca, jak mają nadzwyczajne zyski wskutek tego zamieszania politycznego i właśnie trwających wojen – dla nich najlepiej byłoby, by one nigdy się nie skończyły.

I teraz najważniejsze jest, by polityka się zreflektowała, żeby znaleźć rozwiązanie pokojowe konfliktów militarnych, które już mają miejsce i uniknąć jeszcze gorszych – np. konflikt wokół Tajwanu. Dziś niestety nikt nie ma odwagi powiedzieć, nawet w polskim sejmie czy senacie, gdzie właśnie przegłosowano zwiększenie wydatków na obronność do 3% PKB na stałe – czyli ponad 30 mld dolarów już w przyszłym roku, automatycznie zabraknie np. na płace dla nauczycieli, pielęgniarek i lekarzy, na inwestycje w infrastrukturę, na dofinansowanie zielonej transformacji itp.

Rzeczy dzieją się tak, jak się dzieją, ponieważ wiele dzieje się naraz. Ale ta książka otwiera oczy i za jej pośrednictwem autor zaprasza do dyskusji.

Autor przytacza cytat Winstona Churchilla: „Nigdy nie wolno krytykować po fakcie żadnego kroku w sprawach wojny lub polityki, jeśli wcześniej, publicznie lub oficjalnie, nie wyraziło się swojej opinii ani nie ostrzegło przed grożącymi konsekwencjami”. „Jako że ja swoją opinię wyrażam i ostrzegam, to przynajmniej mam moralne prawo, by o tym mówić i mówię szczerze. A że jest niepopularne? To może książka będzie popularna i będę miał z kim i o czym dyskutować” – powiedział prof. Kołodko.

Pod koniec rozmowy wybrzmiały jeszcze pytania, na które autor książki nie znalazł odpowiedzi – ale je przywołuje: co z sankcjami wobec Rosji, czy wszystkie są zasadne, czy Ukraina rzeczywiście powinna jak najszybciej zakończyć tę wojnę, nawet kosztem oddania części terytorium, by uchronić kolejne setki tysięcy ludzi przed śmiercią, czy wielcy gracze światowi pozwolą na koniec wojny, na które tyle zarabiają? I przeciwko komu obróci się gniew ludu, gniew społeczeństw, które cierpią wskutek sankcji politycznych czy gospodarczych?

„Zawsze, gdy czegoś nie rozumiemy, zadajmy sobie pytanie, czy za tym stoją idee, czy interesy. Warto się interesować tym, co dzieje na świecie, bo świat by sobie bez Polski poradził, ale my nie poradzimy sobie bez świata” – podsumowuje prof. Grzegorz Kołodko, kończąc rozmowę o książce „Wojna i pokój”.

Skip to content