Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Geopolityczne i gospodarcze konsekwencje wojny na Ukrainie

Forum Gospodarcze w Tarnowie

Jaki związek z wojną w Ukrainie mają Chiny? Jak wygląda chińska strategia gospodarcza – czy rzeczywiście dominacja tego kraju sięgnie poziomu 80%? W jaki sposób Chiny chcą kontrolować światową gospodarkę, gdzie rozkładają swoje akcenty i strefy wpływów? Jaką rolę w tym wszystkim pełnią: Tajwan, Mongolia, północna Birma, Syberia i Tadżykistan? Czy Chiny zdecydują się na otwarte wsparcie Rosji, czy nadal zachowają rezerwę w obawie przed sankcjami? I co w tym kontekście znaczy antyamerykanizm? Czy karty przetargowe Rosji w postaci surowców odmienią relacje w świecie czy Rosja nadal będzie przez chiny traktowana jak bardzo słaby wasal?

Takie i inne pytania otworzyły panel dotyczący bardzo ważnego zagadnienia, którym są geopolityczne i gospodarcze konsekwencje wojny w Ukrainie.

Według Mikoli Siruka to w dużej mierze dzięki wsparciu Polski i USA Ukraina sobie radzi na tyle dobrze na froncie i w sytuacji międzynarodowej, że prawie należy do sojuszu. Choć realnie patrząc, w ciągu najbliższych 2-3 lat najpewniej to formalnie nie nastąpi. Oczywiście, że tego wsparcia potrzeba nadal – chociażby po to, by odbić resztę obszarów ukraińskich z rąk najeźdźcy. Istotna będą zwłaszcza najbliższe tygodnie i miesiące, gdyż wiosną Rosja może zwiększyć swoją armię i gamechanger w postaci zniszczenia rosyjskiego zaplecza zlokalizowanego 300 km od frontu może być trudniejszy do zrealizowania. Siruk przekonywał, że trzeba zrobić to, co USA zrobiło z Irakiem w Kuwejcie: całkowicie zniszczyć siły rosyjskie, ale także nie wspierać reżimu poprzez zakup zasobów energetycznych. To, jaką pozycję w Europie będzie miała Ukraina, zależy od najważniejszych krajów członkowskich sojuszu – głównie od Niemiec, które wraz z Francją ostatnio bardzo się zmieniają, co zresztą samo w sobie jest bardzo skomplikowaną kwestią.

Roman Matys zauważył, że „chorym człowiekiem Europy” Ukraina będzie przez wiele lat. Ale kraj ten chce walczyć nie tylko na froncie – także gospodarczo, poprzez odbudowę. I mimo gospodarczych skutków wojny, w kryzysie widać także szansę i możliwości – dlatego Roman Matys jest optymistą, licząc, że inne kraje europejskie pomogą Ukrainie w odbudowie silnego państwa.  

W 2015 roku promowałem Ukrainę, Lwów jako miejsce do inwestowania. Mimo wojny udało mi się w obwodzie lwowskim przeprowadzić ponad 450 projektów. Sytuacja dzisiejsza jest dużo gorsza, ale po zakończeniu wojny możliwości będą ogromne. Po wojnie zaczniemy z innego poziomu, mamy branżę IT, branżę cyberbezpieczeństwa, nowoczesnej komunikacji, mamy najnowocześniejszy sprzęt np. Starlinki. Ta wojna wywoła skok w wielu kwestiach. Odbudujemy nowoczesną energetykę, w tym „zieloną” energetykę. Silna Ukraina to gwarancja bezpieczeństwa dla Europy i świata – przekonywał Roman Matys.

Wtórował mu Marcin Święcicki przekonując, że jego zdaniem Ukraina dość szybko się podźwignie. Wystarczy nie przeszkadzać, a pomagać chociażby poprzez ułatwianie, niewstrzymywanie. Europa Zachodnia i Polska odbudowały potencjał przemysłowy spowodowany zniszczeniami II wojny światowej już około 1950 roku. My dziś możemy zrobić coś podobnego  dla Ukrainy, taki nowy plan Marshalla. Pierwsze szacunki mówią o 350 mld dolarów, czyli trzykrotnym jego przebiciu – a sam budżet Unii Europejskiej jest trzy razy mniejszy niż środki potrzebne na odbudowę Ukrainy. Trzeba zatem zarekwirować rosyjskie aktywa i pieniądze – uważa Marcin Święcicki. Trzeba też odejść od jednomyślności, bo to zwalnia procesy (w Unii Europejskiej), a wojna może nie skończyć się pokojem lecz rozejmem i zawieszeniem broni. Niech Ukraina już teraz wchodzi do Unii Europejskiej, ale bez prawa weta, niech rząd ukraiński wprowadzi prawo UE na terenach sobie podległych, dopóki sama Unia nie zostanie zreformowana. Wierzę, że to się uda – przekonuje Święcicki.

Z kolej Łukasz Adamski jest pesymistą. Uważam, że stosunki polsko-rosyjskie oraz te z opozycją Rosji są na kursie kolizyjnym. Podstawą rosyjskiej tożsamości jest fakt, że Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie to jeden naród. Rosyjska opozycja w tym momencie to w większości liberałowie (którzy jednak nie mają zamiaru wziąć odpowiedzialności za putinowską władzę), zwłaszcza w polityce międzynarodowej. Rosyjska opozycja nie chce również uznać tego, że społeczeństwo rosyjskie jest współodpowiedzialne za wojnę. Jej przedstawiciele uważają, że po zakończeniu wojny mogłoby dojść do porozumienia gdyby nie to, że wszyscy naokoło są rusofobami. Łukasz Adamski przekonuje również, że nie powinniśmy zabraniać ekspozycji rosyjskiej kultury. Polityka to emocje. Ukraina nas nie dogoni przez dziesięciolecia, Polska będzie bogatsza nawet czterokrotnie. To może rodzić problemy, złe emocje właśnie – ta chęć wzbogacenia się i chęć lepszego życia. Będzie to związane z masową emigracją z Polski, ale i ze skrajną derusyfikacją. A co do Niemców: o wojnie mogą chcieć wspierać liberalną Rosję, a nie wzmocnienie Ukrainy – dodaje Adamski. I tu otwiera się misja Polski. Konieczność budowania z Ukrainą i innymi krajami regionu nowego ładu w Europie Centralnej.

Paweł Kowal: stwórzmy połączenie Polski i Ukrainy. Zróbmy taką relację na poziomie szkolnym, zamknijmy to w ramy prawne. Zróbmy prawdziwe pojednanie. Nie będziemy się we wszystkim zgadzać, ale wojna zmieni horyzont historyczny i to będzie nowe otwarcie. Zmienią się ideały i symbole do których będzie odwoływać się nowa Ukraina. Jej mitami założycielskimi nie będą już banderowcy, a obrońcy Mariupola i bohaterowie spod Kijowa. Liczę na to i widzę, że możemy powielić to, co zaszło między Niemcami a Francją. W nowym traktacie między naszymi narodami powinno być dużo o edukacji, rolnictwie, energetyce. Podejdźmy pragmatycznie, stwórzmy duży nowy traktat, który zbliży Ukrainę do UE i NATO. Ujmijmy już to, co i tak się zdarzyło między nami. Paweł Kowal podkreślił jednocześnie, że zaczynamy też doceniać obecnie znaczenie wspólnego bezpieczeństwa, zaś aktualne wydarzenia zwiększyły (dla strony ukraińskiej) znaczenie sojuszu wojskowego (z Polską). Znaczenie to może jednak za 2-3 lata zdecydowanie zmaleć, kiedy Rosja będzie osłabiona po wojnie, wtedy strefą konfliktu między Polską i Ukrainą może być kwestia rolnictwa. Możemy teraz złapać wzajemną synergię albo za kilka lat być dla siebie konkurencją. Będziemy przegrywać (Polska), bo oni mają lepsze warunki klimatyczne i glebowe, a to będzie dla nas bardzo trudne, zwłaszcza że Polskę szybciej dotknie nowy zielony ład – mówił Kowal. Rolnictwo polskie będzie bardziej ekologiczne, ale na Ukrainie, jeżeli nie zablokujemy oligarchizacji, będzie prowadzona produkcja masowa. Ukraina wygra wojnę z Rosją i przez 15-20 lat Rosja pozostanie bardzo słaba. Kwestię zwycięstwa w wojnie uważam za rozstrzygniętą: imperium rosyjskie się mocno osłabi, może nawet rozpadnie – zakończył Paweł Kowal.

Na koniec, w krótkim podsumowaniu Roman Matys, w odpowiedzi na deklarację Łukasza Adamskiego oświadczył: Żyję z wyboru bez kultury rosyjskiej od 20 lat i czuję się świetnie. Liczę na to, że Rosja się rozpadnie, co będzie dobre i dla Polski, i dla Ukrainy. Marcin Święcicki przyznał: Nasi rolnicy boją się rywalizacji z Ukrainą. Uważam jednak, że musimy się integrować i że nasze rolnictwo poradzi sobie – a ci słabsi być może się przekwalifikują, co wzmocni rozwój gospodarczy.

Mykola Siruk: Powinniśmy współpracować w przemyśle, szczególnie zbrojeniowym, takimi polami wspólnego rozwoju mogą być drony, czołgi, lotnictwo. Jeśli będziemy wspólnie w stanie zniszczyć 95% rosyjskich rakiet to Rosja nie będzie groźna. Podkreślił także iż – Wszystko czym nas wesprzecie w wojnie z Rosją teraz, daje bezpieczeństwo i Wam, Polakom, dlatego powinniście to robić.

Łukasz Adamski: To jest moment dziejowy dla Ukrainy i dla stosunków polsko-ukraińskich. Jest to również moment, gdy chęć pogłębiania stosunków z Polską ma coraz więcej Ukraińców – aż 82% z nich deklaruje pozytywny stosunek do Polski. Zrobiliśmy jeszcze jedne badania. Zapytaliśmy Ukraińców, jaka kultura Europy jest najciekawsza – polska kultura była na 1 miejscu. To było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem – konkludował Adamski.


Moderator:

Jan Rokita

Paneliści:

Łukasz Adamski – Wicedyrektor, Centrum Mieroszewskiego, Polska

Paweł Kowal – Poseł, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, Polska

Roman Matys – Przewodniczący, Biuro Inwestycji Międzynarodowych, Ukraina

Bogdan Pęk – Radny, Sejmik Województwa Małopolskiego, Polska

Mykola Siruk – Zastępca Przewodniczącego, Centrum Badań Armii, Konwersji i Rozbrojenia, Ukraina

Marcin Święcicki – Przewodniczący, Forum Ruchu Europejskiego, Polska

Skip to content