Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Rozmowa z ekspertem: Jan Mládek o wpływie Covid-19 na czeską i globalną gospodarkę

Artykuły

Jan Mládek, Dyrektor Czeskiego Instytutu Ekonomii Stosowanej, były Minister Rolnictwa oraz Przemysłu i Handlu Czech.
Rozmowę przeprowadziła Justyna Klorek

Czy Pana zdaniem obecna sytuacja wpłynęła na Czeską i globalną gospodarkę?

JM – Tak, zdecydowanie. Czeska gospodarka zostanie dotkliwie dotknięta skutkami pandemii. Trudno przewidzieć, jak bardzo, ponieważ recesja już jest odczuwalna, a z pewnością w kolejnych kwartałach być jeszcze głębsza. W Czechach możemy mówić o recesji z dwóch głównych powodów. Pierwszym z nich jest międzynarodowy ruch turystyczny, drugim przemysł samochodowy. Może nawet powinniśmy mówić, iż pierwszym powodem jest właśnie przemysł samochodowy a następnie ruch turystyczny. To są bardzo ważne filary czeskiej gospodarki. Przemysł samochodowy jest bardzo ważny nie tylko w Czechach, ale we wszystkich krajach Grupy Wyszehradzkiej. Dlatego obawiam się co stanie się z konsumentami, jest bardzo prawdopodobne, że ich liczba się zmniejszy. W chwili obecnej kwestią problematyczną jest sama produkcja samochodów. Wkrótce pojawi się problem z zapotrzebowaniem na różne dobra. Konsumenci, którzy są przestraszeni całą sytuacją, będą mniej kupować. Zdecydowanym problemem Czech, dokładniej mówiąc stolicy – Pragi jest międzynarodowy ruch turystyczny. Miliony turystów zniknęło z Pragi, i niestety, nieprędko powrócą.

Czy w związku z zamknięciem restauracji oraz ograniczeniem ruchu turystycznego zauważył Pan wielki kryzys gospodarczy w Czechach oraz na świecie, o którym tak wiele się mówi?

JM – Tak, oczywiście. Pojawiają się prognozy odnośnie rozwoju gospodarki. W tym roku przewidywana jest recesja a nawet spadek PKB w granicach 10%. Jednak nie ma co do tego pewności. Nikt nie wie, jak szybko uda nam się wyjść z kryzysu, jak również, nie ma pewności, czy jesienią nie nastąpi kolejna fala epidemii. Jedno jest pewne: ani czeska ani globalna gospodarka nie będzie się rozwijać w tym roku.

Które sektory gospodarki najdotkliwiej odczują skutki epidemii? Jak długo może trwać recesja w przypadku wielkich, globalnych przedsiębiorstw? Jest to kwestia miesięcy, czy raczej lat?

JM – Trudno jest to przewidzieć. Sytuacja ekonomiczna globalnych przedsiębiorstw i jak długo pozostaną one na rynku, będzie z pewnością uzależniona od obrotów danej firmy, ale również od tego, jak dużą pomoc uda im się otrzymać od rządu. Jeśli mówimy o czeskich przedsiębiorstwach, to pomocą dla nich jest Kurzarbeit (czyli skrócony czas pracy) – używamy tutaj niemieckiego określenia. Dzięki temu firmy mogą zachować miejsca pracy i nie są zmuszane do zwalniania pracowników. Oczywiście, jest to rozwiązanie, które sprawdza się na krótką metę. Jeśli ta sytuacja potrwa dłużej, wówczas może ona przynieść negatywny skutek związany z ograniczeniem produkcji. Zapomniałem wspomnieć o jednej gałęzi gospodarczej, która z powodu epidemii znalazła się w wielkich tarapatach, nie tylko w Czechach, ale również globalnie – transport lotniczy. Jeśli ČSA (Czeskie Linie Narodowe) nie otrzymają wsparcia finansowego od rządu, będą skazane na bankructwo. Debatuje się jednak, czy bankructwo ČSA nie było by lepsze niż zainwestowanie w linie dużych pieniędzy.

Mówiąc o wpływie epidemii na gospodarkę. Co wywrze większy wpływ na funkcjonowanie gospodarki: wirus i liczba zgonów, czy fakt, iż gospodarka została na kilkanaście tygodni całkowicie zamrożona?

JM – Myślę, że wielki wpływ na funkcjonowanie gospodarki, jak i na nasze życie wywrze coś, o czym nie wspomnieliśmy podczas naszej rozmowy: strach. Strach, który zapanował w ludzkiej świadomości, który jest bardzo odczuwalny tutaj, w Czechach i globalnie. Wiele osób jest śmiertelnie przerażonych wirusem, co oczywiście odbije się na gospodarce. Ludzie zaczęli oszczędzać, a co za tym idzie – przestali kupować, co z pewnością wpłynie na gospodarkę. Moim zdaniem dojdzie do zmniejszenia popytu i zwiększenia podaży, kiedy już będziemy mieć kryzys zdrowotny za nami.

Czeska korona, która do tej pory była dość silną walutą, zanotowała spory spadek w porównaniu do euro i dolara. Mówi się nawet o sztucznym osłabieniu czeskiej waluty poprzez Czeski Bank Narodowy.

JM – Zdecydowanie możemy mówić o osłabieniu czeskiej waluty. Zanim nastąpił kryzys związany z koronawirusem, 1 Euro miało wartość poniżej 25 Koron, teraz 1 Euro to około 27 Koron. Czechy przez zagranicznych inwestorów nie były postrzegane jako raj inwestycyjny, więc nawet, jeśli zagraniczni inwestorzy wycofywali się z Czech, nasza gospodarka nie odczuła tego aż tak mocno. Jeżeli ta sytuacja się utrzyma, koszt importu towarów z pewnością wzrośnie. Z drugiej strony, obserwujemy rekordowo niskie ceny ropy naftowej. Więc konflikt Pana Putina z szejkami arabskimi może zostać zażegnany. Myślę, że cena ropy naftowej i zapotrzebowanie na nią z pewnością odegrają kluczową rolę w tym kryzysie.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Skip to content