Konserwatywna Europa – czy to możliwe?

Spór partii konserwatywnych z liberalnymi trwa od zawsze. Przedstawiciele obydwu stron różnią się w poglądach dotyczących gospodarki, spraw społecznych czy edukacji. W ostatnich latach w Unii Europejskiej duże znaczenie przypisuje się partiom liberalnym. Jednak konserwatyści również są obecni we współczesnej polityce. O tym, jak rozwinąć wartości konserwatywne w Europie rozmawiano podczas panelu ,,Przyszłość konserwatyzmu – wyzwanie wyborów europejskich”.

Carlos Parona Calvete, dziennikarz brytyjskiego dziennika The European Conservative stwierdził, że wsparcie partii konserwatywnych zależy od tego, jaką będą mogły przyjąć narrację. Jako przykład przywołał hiszpańską konserwatywną partię Vox, argumentując, że głosy które chciały uchwycić starą partię socjalistyczną reprezentują wszystkich, tylko nie robotników. Założył, że z biegiem lat w Europie nastąpi wzrost poparcia dla partii konserwatywnych, gdyż stabilność polityczna Zachodu jest obecnie podważana. Dodatkowo wskazał, iż rok 2024 stawia przed konserwatystami dwa wyzwania – rozwój sztucznej inteligencji i kapitalizm ESG.

Swoją wypowiedź podsumował stwierdzeniem, że ludzie podświadomie popierają konserwatystów, ale niekoniecznie wybierają ich w wyborach. Z kolei Witold de Chevilly, Dyrektor Wykonawczy konserwatywnego europejskiego Think Tanku „New Direction”  jest zdania, że w partii konserwatywnych ludzie próbują wykluczyć wiele spraw i poglądów, czego nie obserwuje się po stronie liberałów. Podkreślił, że partie powinny wyraźnie określić, po której stronie politycznej stoją i realizować sukcesywnie swój program.

Podczas debaty poruszona została również  kwestia nadchodzących wyborów parlamentarnych w Polsce. Zdaniem Artura Dziambor, posła na Sejm RP, Polacy nie wiedzą, kto wygra w tych wyborach. Zaznaczył jednak, że partie konserwatywne mogą sukcesywnie rozwijać się w Parlamencie Europejskim, bowiem idee liberalne w Europie się kończą. Wyraził jednak obawę związaną z rozkładem sił w Parlamencie Europejskim. Podkreślił, że ich przewaga może rodzić problem, gdyż partie te mają narodowościowe programy skierowane na ich kraj a nie na Unię. Poseł odniósł się również do sytuacji w Stanach Zjednoczonych i przyznał, że szanse na powrót Donalda Trumpa do Białego Domu są coraz większe.

Miklos Szantho, węgierski prawnik i analityk polityczny podzielił się z kolei perspektywą dotyczącą wyborów do Parlamentu Europejskiego we Włoszech. Stwierdził, iż w nadchodzącej kampanii zauważymy nowe linie podziałów i to nie są podziały między lewicą a prawicą  a pomiędzy federalistami a suwerennościowcami. Pierwsi chcą podejmować decyzje w Brukseli, zaś drudzy starają się ograniczyć biurokrację unijną i przenieść większość kompetencji na poziom państw członkowskich – wytłumaczył. Dodał, że kluczowym jest uświadomienie sobie, czym współpraca między wszystkimi siłami byłaby dla liberałów.

 Zapytany o wyrażanie swoich poglądów stwierdził, że ludzie często boją się zrobić coś, co spowoduje krytykę ze strony lewicy. Jako przykład państwa, które skutecznie radzi sobie z tym problemem podał Węgry. Podkreślił, że w tym kraju rozbite partie mogą się zjednoczyć i budować wspólnie media i kulturę bez obaw o sąd drugiej strony. Zgodził się z nim Artur Dziambor mówiąc, że liberalna lewica zmusza innych do podzielania ich poglądów. Odnosząc się do struktur unijnych wskazał, że Unia Europejska powinna opierać się na otwartych granicach i wolnych rynkach  a nie na poglądach.

Na koniec panelu rozmówcy dyskutowali o tym, co zrobić, by zbudować obywatelską Europę konserwatystów. Zdaniem Witolda de Chevilly partie konserwatywne powinny działać bardziej elastycznie i łączyć społeczności konserwatywne. Z kolei Miklos Szantho dodał, że należy iść za przykładem węgierskiej prawicy i zwracać uwagę na potrzeby wyborców. Podkreślił, że nie można uginać się zasadom liberalnym i należy być demokratą.

Moderatorem panelu był Francesco Giubieli, włoski publicysta.  Partnerem panelu była „Nazione Futura”.