Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Współpraca państw Trójmorza. Czy Ukraina pozostanie na uboczu? (relacja)

Forum Europa-Ukraina

Podczas odbywającego się w Rzeszowie Forum Europa-Ukraina jeden z paneli dyskusyjnych skupił się na zagadnieniu dotyczącym przyszłości inicjatywy Trójmorza. Jaki kierunek powinien obrać ten projekt? Czy Ukraina stanie się jego częścią? Na te pytania starali się odpowiedzieć eksperci z Polski, Ukrainy oraz Wielkiej Brytanii.

Inicjatywa Trójmorza, która obejmuje 12 krajów Europy Środkowej i Wschodniej, zyskuje coraz większą popularność. Nowe wyzwania, przed którymi stają dziś europejskie państwa sprawiają, że istnieje potrzeba lepszej współpracy w kwestiach transportu i energii. Ukraina, choć żywo zainteresowana współpracą, nie znalazła się jak dotąd w jej zasięgu. Uczestnicy dyskusji skupili się właśnie przede wszystkim na zagadnieniu ewentualnego udziału Kijowa w tej inicjatywie oraz potencjalnych działań, które należałoby podjąć, aby strategia rozwoju projektów infrastrukturalnych i energetycznych mogła objąć również Ukrainę.

Jak zaznaczył moderujący dyskusję w panelu Markijan Malski, dziekan Wydziału Stosunków Międzynarodowych Lwowskiego Uniwersytetu Państwowego im. I. Franki na Ukrainie, inicjatywa Trójmorza jest polskim pomysłem, dziś gorąco dyskutowanym w całej Europie. Dotyczy wschodniego skrzydła Unii Europejskiej, a jego celem jest połączenie wchodzących w jego skład państw współpracą gospodarczą oraz skuteczny rozwój infrastruktury regionu. Przy tak zakrojonym kontekście inicjatywy, nasuwa się pytanie: jaka może być rola Ukrainy w procesie dynamicznego rozwoju współpracy w regionie?

Zdaniem Adama Eberhardta, dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia, Trójmorze i Ukraina to tematy tylko pozornie niezwiązane. Nieobecność Ukrainy wśród zaangażowanych w inicjatywę państw może wiązać się z faktem, iż dla partnerów Polski warunkiem udziału w projekcie było skupienie się na gospodarce i infrastrukturze, nie zaś na aspekcie geopolitycznym. Jak zaznaczył, istnieją inne inicjatywy, w których Ukraina już uczestniczy, jak np. euroregion dunajski, współpraca regionów, budowanie sieci powiązań energetycznych, Via Carpatia, czy transeuropejska sieć transportowa.

Europa Środkowa i Wschodnia to mozaika różnych inicjatyw współpracy poszczególnych państw. Wystarczy wskazać chociażby Grupę Wyszehradzką. Te formaty się uzupełniają, ale nie są konkurencyjne. Można z nich czerpać i podobne rozwiązania zaproponować w przypadku Trójmorza: włączyć Ukrainę w poszczególne projekty i pomyśleć o formacie „Trójmorze+”, na wzór V4+.

Ukraiński punkt widzenia zaprezentował Sergij Gerasymczuk, kierownik Studiów Europy Południowo-Wschodniej, ukraińskiej Pryzmy (Rady Polityki Zagranicznej). Przede wszystkim podkreślił on, że stosunek Ukrainy do projektu Trójmorza nie jest jednoznaczny.

Deklaracje polityków to jedno, zaś rzeczywista sytuacja to zupełnie co innego – mówił.

Również stosunek Brukseli do inicjatywy nie jest klarowny. Unia Europejska popiera pomysł, ale tylko jeśli będzie spełniał wszelkie warunki integracji europejskiej, zaś budżet dla współpracy Trójmorza powinien zostać znaleziony wewnątrz zasobów państw zaangażowanych w projekt. Co jednak wydaje się wysoce problematyczne, priorytety nie są zazwyczaj tożsame i dodatkową przeszkodą jest kwestia,  skąd wziąć pieniądze i kto dostanie ich najwięcej. Podsumowując, Sergij Gerasymczuk stwierdził jednak, że jest optymistą, gdyż pomysł jest dobry, chociaż tkwi w zawieszeniu, a region potrzebuje zacieśnionej współpracy. Ukraina natomiast musi zrozumieć, na ile będzie to dla niej wartość dodana i w jakim wymiarze chce się zaangażować.

Kolejnym pytaniem, które nasuwa się podczas dyskusji na temat inicjatywy Trójmorza jest to, czy może być ona zagrożeniem dla państw starej Unii? Perspektywę brytyjską miała szansę zaprezentować pani Joanna Hosa, Dyrektor Programowy ds. Szerszej Europy w Europejskiej Radzie ds. Stosunków Międzynarodowych. Przede wszystkim, jak dowodziła, na Wyspach nie jest to projekt zbyt dobrze znany i promowany . Jej zdaniem Ukraina może się zaangażować, jeśli zostanie zaproszona i jeśli inicjatywa stanie się bardziej konkretna, gdyż póki co nie wszystko jest jasne.

„Jest wiele pytań i – póki co – niewiele odpowiedzi. Kto może dołączyć i kto o tym decyduje? Czy to uzupełnienie, czy konkurencja dla UE? Jak ten projekt będzie finansowany?”

Kolejną kwestią, która  warunkuje zaangażowanie Ukrainy w projekt, jest tocząca się na jej terytorium wojna. Powoduje ona zmianę priorytetów, z drugiej jednak strony konflikt wywołuje również silną potrzebę odbudowy zniszczonej infrastruktury. Trójmorze musi być dla Ukrainy bardziej atrakcyjne, a wtedy będzie gotowa się zaangażować. To musi być pozytywny projekt pozostający w relacji z UE, nie zaś skierowany przeciw niej, opierający się na współpracy, a nie pod dyktando jednego państwa.

Zdecydowanie odmienne stanowisko przedstawił za to Zbigniew Krysiak, Prezes Instytutu Myśli Schumana. Według profesora projekt nie jest asymetryczny, nie ma mowy o dominacji Polski, a udział wszystkich państw jest taki sam. Jest również zdania, iż Trójmorze nie będzie pełne bez Ukrainy.

„Schuman zawsze myślał o całej Europie, Ukraina jest w Europie, jest członkiem wspólnoty narodów w Europie i to jest perspektywa jaką powinniśmy przyjąć”.

Podkreślił także, że nie ma zamiaru konkurowania z UE, według ustaleń z Bukaresztu powstał fundusz o wielkości ok. 2 mld euro (docelowo mający wynosić ok. 10 mld euro), została także podpisana umowa, powstały izby handlowe w 12 państwach Trójmorza. Zaś o tym, że to poważny projekt, który dynamicznie się rozwija, może świadczyć poparcie udzielone przez przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean Claude’a Junckera i ministra spraw zagranicznych Niemiec, Heiko Maasa. Można mieć zatem nadzieję, że inicjatywa Trójmorza to szansa na odbudowę projektu Schumana – wspólnoty narodów Europy.

Może być to zatem projekt, który pomoże Europie i którego nie sposób wyobrazić sobie bez Ukrainy, nawet jeśli jej przedstawiciele nie są jeszcze w pełni przekonani do zasadności zaangażowania.

Skip to content