Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Walka Rumunii z SARS-COVID-2 przybiera ogromne rozmiary

Emanuel Plopeanu, Dziekan Wydziału Historii i Nauk Politycznych, Uniwersytet Owidiusza w Konstancy

Walka Rumunii z SARS-COVID-2 przybiera ogromne rozmiary po zniesieniu blokady gospodarki 15 maja. Doświadczyliśmy dwumiesięcznego okresu lockdownu, który rozpoczął się 15 marca, a jego rezultaty wydają się mieć pozytywny wpływ, jeśli chodzi o dzienną liczbę zarażonych osób. Pod koniec maja nadal mieliśmy około 200 nowych zarażeń dziennie, co napawa optymizmem społeczeństwo i władze. Na przykład, 22 maja zanotowany 127 nowych przypadków na 10 181 wykonanych testów. Jednak sytuacja uległa dramatycznej zmianie na początku lipca. W pierwszej połowie miesiąca liczba nowych przypadków sięgała między 250 a 641 nowych zarażeń, ale później na porządku dziennym była liczba powyżej 1000 przypadków. Od tego momentu, sprawy uległy znacznemu pogorszeniu, a w październiku (dane na 21 października) dziennie przybywa 4800 chorych, ponad 700 osób przebywa na oddziałach intensywnej terapii a w ciągu ostatniej doby zmarło 69 osób (22 października wykonano 34.466 testów, z czego 4902 było pozytywnych; 98 osób zmarło). W tym momencie w Bukareszcie – stolicy państwa – notuje się 3% zakoażonych na 1000 badanych, co wprowadza tzw. czerwony scenariusz w mieście, czyli całkowite zamknięcie szkół, obowiązkowe noszenie maseczek w miejscach publicznych, zamknięcie restauracji, kin itp. Inne miasta w kraju są w podobnej sytuacji. Od początku pandemii, ponad 6000 osób zmarło w wyniku zakażenia wirusem COVID-19.

Jakie są przyczyny tej sytuacji, nieprzewidzianej w kwietniu czy w maju? Można wziąć pod uwagę kilka możliwości. Po pierwsze, zwiększenie ilości wykonywanych testów. W ciągu tych tygodni, w których wykrywalność zarażeń oscylowała wokół 200, dziennie testowano nie więcej niż 10 tysięcy próbek. Z kolei w momencie zwięszkonej ilości testów, od lipca, liczba nowych wykrytych przypadków dziennie również wzrosła. Po drugie, zniesienie lockdownu i większości obostrzeń przyniosło pewną ulgę obywatelom, którzy zaczynają ponownie się spotykac w większym gronie przestrzegając – lub też nie – zasad dystansu społecznego. Okres wakacji (lipiec, sierpień) dopełnił tylko ten obraz. W konsekwencji tego, liczba nowych zakażeń zaczęła rosnąć bez żadnych oznak poprawy sytuacji lub zatrzymania się na pewnym poziomie. W swoich publicznych deklaracjach, władze przyznawały, że możliwy jest scenariusz, w którym w Rumunii pierwsza fala zachorowań połączy się bezpośrednio z drugą, bez przerwy między nimi, jak to miało miejsce we Włoszech, Francji czy Hiszpanii.

Dwie główne kwestie zajmowały społeczeństwo w okresie letnim: kwestia restauracji i przemysłu turystycznego oraz temat otwarcia szkół. Decyzja ta została przekazana władzom lokalnym i w przypadku restauracji uznaje się, że podniesienie wskaźnika zakażeń doprowadzi do ich zamknięcia. W Bukareszcie, jak wspomniałem, decyzja już zapadła. Jeśli chodzi o szkoły i uczelnie, sytuacja jest bardziej złożona. W Bukareszcie (i innych miastach o podobnym wskaźniku zachorowań) wszystkie szkoły są zamykane, a edukacja przeszła na tryb online. Tam, gdzie wskaźnik jest mniejszy, szkoły funkcjonują w sposób hybrydowy. Większość uniwersytetów również prowadzi zajęcia online, z pewnymi wyjątkami dotyczącymi programów, które wymagają nabycia umiejętności praktycznych, które wymagają prowadzenia zajęć poza aulą.

Jakie mamy perspektywy? Ciężko to przewidzieć. Obecnie prowadzona jest trudna debata o możliwości ponownego lockdownu. Częściowo wspierany przez służbę zdrowia, pomysł niedawnego zamknięcia jest stanowczo odrzucany przez władze – zarówno ze względów ekonomicznych jak i politycznych. Na 6 grudnia zaplanowane są wybory. Kolejna blokada państwa spowoduje przeniesienie wyborów oraz przedłużenie mandatu parlamentu, w którym rząd nie ma większości. Co więcej, radykalne decyzje są przekazywane do specjalnych instytucji, tworzonych na szczeblu lokalnym, które łączą władze polityczne i medyczne. Nie można też ignorować sytuacji społecznej: dla dużej części osób aktywnych zawodowo (które nie są w stanie zrekompensować sobie tego poprzez pracę w Internecie) nowe zamknięcie oznacza zmniejszenie aktywności gospodarczej, a w konsekwencji spadek miesięcznych dochodów.
System ochrony zdrowia nadal funkcjonuje, dzięki heroicznym wysiłkom lekarzy, ale w wielu przypadkach dodatkowe możliwości przyjmowania kolejnych pacjentów stają się przeciążone.
Główne przesłanie w tych mrocznych dniach jest następujące: ograniczenie kontaktów, noszenie maski, higiena rąk aby nie przeciążyć systemu ochrony zdrowia. Bo koniec obecnej sytuacji, wydaje się – niestety – być bardzo odległy.

Skip to content