O inicjatywie Trójmorza na Forum Ekonomicznym w Krynicy 17 września 2017 Forum Ekonomiczne Trójmorze to koncepcja świeża, a jednocześnie jedna z flagowych inicjatyw prezydenta Andrzeja Dudy. Szczytowym momentem było lipcowe spotkanie w Warszawie, w którym uczestniczyli liderzy zainteresowanych państw oraz Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych. — Po sukcesie szczytu warszawskiego czas na etap praktyczny. Niedługo będą państwo świadkami realizacji celów tej inicjatywy — zapowiedział Krzysztof Szczerski, szef gabinetu polskiej głowy państwa. Filarem Trójmorza jest rozwój infrastruktury łączącej północ szeroko rozumianej Europy Środkowej z jej południem. — Współpraca energetyczna jest częścią tych prac. To jedno z naszych najważniejszych zadań. Wygląda na to, że najbliżej nam do osiągnięcia zróżnicowania dostaw gazu, i że możemy to zrobić we w miarę krótkim czasie — stwierdził Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Nadwyżka na sprzedaż O Trójmorzu dyskutowało w Krynicy sześciu polityków wagi ciężkiej z pięciu krajów regionu. Poza Piotrem Naimskim i Krzysztofem Szczerskim byli to: János Latorcai, wiceszef Zgromadzenia Narodowego Węgier, Andrius Kubilius, były premier Litwy, Domagoj Milošević, szef chorwackiej Komisji Spraw Europejskich, i Bogdan Aurescu, doradca prezydenta Rumunii. Każdy z tych krajów dokłada do energetycznej układanki swój element. Domagoj Milošević przypomniał, że w ciągu dwóch lat gotowy będzie pływający terminal LNG (ziemny gaz skroplony) na wyspie Krk. W litewskiej Kłajpedzie pływający terminal działa zaś już od ponad dwóch lat, a Litwini nie mogą się go nachwalić. Dzięki tej inwestycji rosyjski Gazprom, obawiając się nowej konkurencji, obniżył Litwie cenę gazu. — W Polsce funkcjonuje już terminal w Świnoujściu, zapadła też decyzja o jego rozbudowie. W sobotę terminal przyjmie kolejny statek z LNG z Norwegii. Przygotowania do budowy gazociągu łączącego Polskę z polami norweskimi też idą zgodnie z planem. Właśnie ruszyła druga faza procedury open season (rezerwacji przepustowości — red.) — powiedział Piotr Naimski. W ten sposób, jak przekonywał, w ciągu kilku lat region Trójmorza osiągnie cel — zróżnicowanie kierunków dostaw gazu. Oznacza to uniezależnienie się od dostaw tego surowca z Rosji. — Dodatkowo można szacować, że w przypadku Polski przepustowość nowych połączeń będzie o ok. 4 mld m sześc. większa od krajowej konsumpcji gazu. Tę nadwyżkę będziemy starali się sprzedać — zapowiedział Piotr Naimski. Szlaban na prąd Z pozostałymi celami energetycznymi będzie trudniej, bo interesy państw Trójmorza nie są zbieżne. — Z ropą naftową i energią elektryczną sytuacja wygląda nieco inaczej — stwierdził Piotr Naimski. Ropę Polska sprowadza przede wszystkim rurociągami z Rosji, ale ma też dostęp do dostaw drogą morską. Kraje bez dostępu do morza polegają zaś wyłącznie na ropociągach. — To dla nas szczęśliwa sytuacja. Z kolei dla naszych partnerów z Trójmorza taka dywersyfikacja nie jest oczywista — przyznał Piotr Naimski. W obszarze energii elektrycznej Polska na współpracę z Trójmorzem się nie nastawia. — W Polsce nie ma miejsca na import prądu. Polityka rządu zakłada, że kraj będzie zaspokajał popyt na energię w całości z własnych źródeł. Mamy węgiel i na nim opieramy bezpieczeństwo energetyczne — podkreślił Piotr Naimski. Dlatego szans na przychylność polskiego rządu nie ma m.in. pomysł budowy drugiego interkonektora z Litwą, ani idea budowy łącznika z Ukrainą (która nie należy do Trójmorza). Dla kontrastu strategia Litwy koncentruje się na budowie możliwie największej liczby połączeń z sąsiadami, z wyłączeniem Rosji i Białorusi. Nie czas na nowych Inicjatywa Trójmorza, choć jest świeża, przyciąga uwagę krajów spoza regionu. W trakcie dyskusji przedstawicielka Gruzji domagała się deklaracji w kwestii możliwego poszerzenia składu tej inicjatywy. Przedstawiciel Węgier podszedł do tego entuzjastycznie. — Ostatnio na podobny temat rozmawiałem z prezydentem Azerbejdżanu, który przedstawiał korzyści wynikające z ewentualnego dołączenia jego kraju do tej inicjatywy — powiedział János Latorcai. Z dystansem podeszli do sprawy przedstawiciele Chorwacji i Litwy. — Powinniśmy być ostrożni, bo to bardzo świeża inicjatywa. Musimy się skoncentrować na pracy, a nie rozpraszać — odpowiedział Domagoj Milošević. — Musimy mieć realistyczne podejście — dodał Andrius Kubilius. Magdalena Graniszewska / Puls Biznesu