Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Komentarz eksperta: Koronawirus antagonizuje relacje Ameryki

Artykuły

Profesor Hall Gardner, Department of International and Comparative Politics, American University of Paris

Chiny, Rosja, Iran i Korea Północna mają nadzieję przeciwdziałać presji militarnej i sankcjom gospodarczym USA, starając się nadwyrężać zdolności polityczne, wojskowe i finansowe USA na całym świecie poprzez symetryczne i asymetryczne środki i działania militarne. Konieczne jest poszukiwanie nowych opcji dyplomatycznych w celu zapobieżenia nowemu wyścigowi zbrojeń, jeśli nie wojnie o hegemonię. Pandemia koronawirusa zmusza administrację Donalda Trumpa do ponownego rozważenia niektórych opcji obrony i rozmieszczenia wojsk, mimo że amerykańska doktryna „pokoju przez siłę” z jej „strategiczną przewidywalnością i operacyjną nieprzewidywalnością” pozostaje w mocy.

Pokój przez siłę?

Podstawowym celem tak zwanej doktryny Trumpa pokoju przez siłę jest przeciwdziałanie i powstrzymywanie zdolności militarnych tych, które w Strategii Obrony Narodowej 2018 Pentagon nazywa „mocarstwami rewizjonistycznymi”, takimi jak Rosja i Chiny, oraz „zbuntowanymi państwami”, takimi jak Iran i Korea Północna, w swoich. Jak na ironię, doktryna Trumpa nie zdaje egzaminu, ponieważ popycha Chiny, Rosję i Iran, a nawet Koreę Północną jeszcze bliżej ku sobie i osi eurazjatyckiej, tak że ich wspólne interesy przeważają nad sprzecznymi. Rosja i Chiny są obecnie jeszcze bliżej zawarcia formalnego sojuszu obronnego.

Chociaż wydaje się, że ich działania nie są w tej chwili skoordynowane, Chiny, Rosja, Iran, a także Korea Północna miały nadzieję przeciwdziałać presji wojskowej i sankcjom gospodarczym Stanów Zjednoczonych, starając się nadwyrężyć zdolności polityczno-wojskowe i finansowe USA na całym świecie poprzez symetryczne i asymetryczne środki i działania militarne. Konieczne jest poszukiwanie nowych opcji dyplomatycznych w celu zapobieżenia nowemu wyścigowi zbrojeń, jeśli nie wojnie o hegemonię.

Iran

Najbardziej bezpośredni wpływ pandemia wywarła na strategię Trumpa „maksymalnej presji” wobec Iranu po aferze lotniskowca USS Theodore Roosevelta z marca i kwietnia 2020 r. Żądanie kapitana Bretta Croziera („USA nie prowadzą wojny. Marynarze nie muszą umierać”), aby przenieść większość załogi do lądowej bazy Guam w celu uniknięcia rozprzestrzeniania się koronawirusa, zmusiło US Navy do wysłania drugiego lotniskowca, USS Harry Truman, z regionu Zatoki Perskiej w kierunku Pacyfiku w momencie wzrostu napięcia między USA a Iranem. W tym czasie Trump zagroził atakiem na irańskie okręty, które prowokowały US Navy. Iran zagroził, ze odda wet za wet. Takie utarczki unaoczniają potrzebę istnienia „gorącej linii” dla deeskalacji konfliktu. Jednak taka „gorąca linia” USA-Iran może nie wystarczyć, by zapobiec wojnie, biorąc pod uwagę fakt, że strategia Trumpa „maksymalnej presji” na Iran nie doprowadziła do osiągniecia kompromisu dyplomatycznego. Napięcie między USA i Iranem wciąż rośnie, po tym jak administracja Trumpa wyrzuciła do kosza porozumienie nuklearne (JCPOA) z 2015 r., wynegocjowane przez ONZ, Unię Europejską i USA pod rządami Obamy. Teheran kontynuuje program wzbogacania uranu, a pod koniec kwietnia przetestował nowego satelitę wojskowego. Start satelity był manifestacją polityczną, mającą na celu pokazanie determinacji Iranu w obliczu presji USA, lecz wzbudził obawy Amerykanów, że irańska Straż Rewolucyjna może w przyszłości zamontować głowice nuklearne na pociskach międzykontynentalnych. Jednocześnie administracja Trumpa ma nadzieję na zwiększenie międzynarodowej presji na reżim irański i zablokowanie importu małej broni konwencjonalnej, mimo że Rosja, Chiny, Indie i Turcja – wszystkie odczuły sankcje USA wobec Iranu – nie wyrażają woli współpracy. W szczególności Chiny i Iran rozszerzyły swoje partnerstwo wojskowe i umowy energetyczne potencjalnie warte 400 miliardów dolarów, lecz na warunkach, które mogą sprowadzić Iran do kolonii Chin. Starając się uzyskać międzynarodowe poparcie dla nowych sankcji wobec Iranu, administracja Trumpa z całą ironią twierdziła, że USA nadal uznają porozumienie nuklearne, po tym jak z hukiem je odrzuciła w 2018 r. Jeśli administracji Trumpa uda się przywrócić sankcje ONZ wobec Iranu, porozumienie nuklearne najprawdopodobniej upadnie, co może wywołać nowy kryzys nuklearny.

Chiny

Paradoksalnie sprawa lotniskowca USS Theodore Roosevelt mogła dać administracji Trumpa pretekst do przesunięcia orientacji strategicznej w kierunku Chin, przy jednoczesnym poszukiwaniu innych dróg presji na Iran poza rozmieszczeniem lotniskowców.

Na znak trwających napięć na linii Waszyngton-Pekin pod koniec kwietnia marynarka wojenna USA przeprowadziła kolejną operację wolności żeglugi, wysyłając krążownik rakietowy USS Bunker Hill, aby egzekwować prawa i wolności nawigacyjne na Wyspach Spratly. Było to tuż po tym, jak sekretarz stanu USA Mike Pompeo oskarżył Chiny o wykorzystanie uwagi mediów skupionej na pandemii koronawirusa do „zastraszenia” swoich sąsiadów na Morzu Południowochińskim. Administracja Trumpa zagroziła zaostrzeniem sankcji i taryf celnych na chińskie eksport USA, wskazując na Komunistyczną Partię Chin jako odpowiedzialną za pandemię i potwierdzając, że Waszyngton nie obwinia zwykłych Chińczyków. Ta groźba „wymierzenia kary” podsyca jednak chiński nacjonalizm i wzbudza obawy przed poparciem USA dla ruchu demokratycznego w Hongkongu i zmiany reżimu.

Jak stwierdził generał Joseph Votel na posiedzeniu Komisji Izby Reprezentantów ds. Sił Zbrojnych w lutym 2018 r., administracja Trumpa obawiała się, że ewentualne członkostwo Teheranu w kierowanej przez Chiny Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO) zwiększy siłę i wpływy Iranu. Członkostwo Iranu w SCO stanowiłoby kluczowy czynnik wzmocnienia osi Rosja-Chiny w Eurazji i na Bliskim Wschodzie jako potencjalnego zagrożenie dla globalnych interesów Izraela, Arabii Saudyjskiej i USA. Celem strategii maksymalnej presji na Iran jest więc rozsadzenie chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi oraz skruszenie formującego się sojuszu eurazjatyckiego Rosji i Chin, które próbują przyciągnąć do siebie Iran, Syrię, Turcję, Wenezuelę, Pakistan i ewentualnie Filipiny. Jednocześnie Pekin kokietuje państwa Europy Środkowej i Wschodniej w ramach forum 16+1. Tymczasem Niemcy chcą dobrych relacji z Chinami w trosce o swój eksport, ale niepokoją ich chińskie inwestycje w strategiczne gałęzie niemieckiego przemysłu oraz inne kwestie, które mogą zaciążyć na niemieckiej polityce zagranicznej i gospodarczej.

Oprócz rozszerzenia Inicjatywy Pasa i Drogi na cały świat Pekin chciałby ustanowić odpowiednik doktryny Monroe’ego w ramach regionalnej rywalizacji z członkami ASEAN na wodach u swoich wschodnich i południowych wybrzeży, jednocześnie grożąc przyłączeniem siłą Tajwanu, jak uczynił to dożywotni prezydent Xi Jinping w styczniu 2019 r.

Gdy napięcia polityczno-wojskowe na linii USA-Chiny wzrosły w czasie pandemii, a każda ze stron uprawia propagandę przeciwko drugiej, Pekin próbował wykorzystać antyeuropejski protekcjonizm Trumpa, udzielając pomocy medycznej Niemcom, Francji, Włochom i Serbii, licząc, że podzielona Europa odwróci się od wpływów USA. Włochy – chory człowiek współczesnej Europy – w marcu 2019 r. podpisały memorandum, stając się członkiem chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi.

Rosja

W stosunku do Rosji Stany Zjednoczone i NATO angażują się w nową konfrontację, przynajmniej od czasu aneksji Krymu przez Moskwę i ingerencji wojskowej Donbasie w 2014 r. Na Ukrainie i w Syrii Rosja gra kartą energetyczną, aby wciągnąć państwa Europy Środkowej i Wschodniej, Turcję, a nawet Niemcy (Nord Stream 2) w sferę swoich interesów, z dala od Stanów Zjednoczonych i unijnej Inicjatywy Trójmorza.

O ile pandemia antagonizuje Stany Zjednoczone i Chiny, o tyle zbliża Rosję i Chiny. Moskwa planuje budowę nowego gazociągu do Chin i nową linię kolejową, która połączy porty Oceanu Arktycznego i Oceanu Indyjskiego w ramach rozwijającego się Sojuszu Eurazjatyckiego. Chiny natomiast zwiększyły import rosyjskiej ropy, co pomaga zapewnia płynność rosyjskim koncernom energetycznym.

W odpowiedzi na domniemane naruszenie przez Rosję traktatu INF (układ o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu) z 1987 r. Stany Zjednoczone wypowiedziały umowę, a wkrótce mogą także wycofać się z traktatu New START. Stany Zjednoczone wcześniej wystąpiły z traktatu ABM z 1972 r. w celu rozmieszczenia systemów obrony przeciwrakietowej w Europie i Azji, które są postrzegane jako potencjalne zagrożenie zarówno dla Rosji i Chin, a także dla Iranu i Korei Północnej.

Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny i Japonia biorą udział w nowym wyścigu zbrojeń, którego stawką jest broń hipersoniczna (czyli poruszająca się z 25-krotnością prędkości dźwięku), a jednocześnie rozmieszczają niskowydajne pociski nuklearne taktyczne (krótkiego zasięgu) i dalekiego zasięgu. Wydaje się, że rozmieszczanie broni nuklearnej o niskiej wydajności sygnalizuje krok w kierunku rozwinięcia faktycznej zdolności do prowadzenia wojny nuklearnej. Stany Zjednoczone grożą instalacją rakiet średniego zasięgu w regionie Azji i Pacyfiku, co może doprowadzić do zawarcia formalnego sojuszu Chin i Rosji.

Sojusznicy USA

Grożąc, że ​​nie będzie wspierać NATO i tych członków, którzy nie przeznaczają minimum 2 proc. PKB na obronę, Trump ze swoją doktryną pokoju przez siłę przysparza niepokoju sojusznikom USA, w tym sensie że nie mogą być oni absolutnie pewni, czy Stany Zjednoczone staną w ich obronie. Na przykład administracja Trumpa wycofała z Guam ciężkie bombowce B52 oraz bombowce B-1 i B-2, aby ograniczyć potencjalne cele chińskich pocisków Guam Killer i DF-26 oraz północnokoreańskich Hwason-12, rozmieszczając te bombowce dalekiego zasięgu, uzbrojone w pociski uderzeniowe dalekiego zasięgu i wspierane przez powietrzne tankowce, znacznie bardziej losowo. Rzecznicy Pentagonu argumentowali, że są one w stanie dotrzeć na Pacyfik w niecały dzień z baz na kontynencie w Dakocie Północnej i Luizjanie.

Ta ostatnia jest jednym ze stanów najciężej dotkniętych epidemią koronawirusa. Rozmieszczanie tych bombowców nie przyspieszy, a opóźni reakcję w warunkach wojny hipersonicznej – budząc obawy w łonie NATO i potencjalnie wywołując regionalne wyścigi zbrojeń z obawy, że USA nie wesprą sojuszników w razie zagrożenia ich bezpieczeństwa. Jeśli jak mówią prognozy całkowity dług publiczny USA sięgnie 20 bilionów dolarów ok. roku 2026–27 i dojdzie do znacznej redukcji budżetu na obronę, to europejscy członkowie NATO maja powody do niepokoju. Ten scenariusz zmaterializuje się tylko wtedy, jeśli Waszyngton nie będzie w stanie droga dyplomatyczną doprowadzić do względnego odprężenia z Chinami, Rosją i Iranem, a także Koreą Północnej.

Dyplomacja zaangażowana: Iran, Chiny, Rosja

Potrzebna jest nowa amerykańska i europejska strategia dyplomatyczna, zmierzająca do rozbicia rozwijającego się sojuszu Rosją-Chiny-Iran, oraz zbliżenie Rosji do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, przy jednoczesnym dążeniu do porozumienia USA-UE-Rosja w celu skanalizowania hegemonicznych ambicji Chin. A wszystko to w celu zmniejszenia globalnych napięć i demilitaryzacji coraz bardziej niebezpiecznego świata.

W odniesieniu do Iranu alternatywnym ruchem dyplomatycznym byłby powrót do porozumienia nuklearnego z 2015 r., a następnie wynegocjowanie kolejnego układu opartego na tym pierwotnym. We współpracy z Europą, a także z Rosją i Chinami Ameryce udałoby się wdrożyć system kontroli technologii rakietowej programów rakietowych na całym Bliskim Wschodzie i zapobiec destabilizującym transferom broni do krajów regionu. Takie podejście zachęciłoby odpowiednio Iran i Arabię ​​Saudyjską do zakończenia wojen zastępczych w Jemenie, Iraku i Syrii. Wszystkie państwa w regionie (i na świecie) mogłyby zobowiązać się, że nie użyją jako pierwsze żadnej broni masowego rażenia.

Ryzyko polega na tym, że nawet jeśli Stany Zjednoczone i/lub Izrael nie pójdą na wojnę z Iranem w związku z jego programem jądrowym, to strategia maksymalnej presji i surowe sankcje – w połączeniu z niedawnym załamaniem światowych cen ropy – mogą doprowadzić do destabilizacji Iranu, Jemenu, Libanu, Syrii i Iraku. Jak pokazał zamach na gen. Qasema Sulejmaniego, dowódcy irańskiej Siły Quds, i pro-irańskich przywódców irackiej milicji, Irak – którym wstrząsają pro- i antyirańskie protesty –  staje się nowym polem bitwy między USA a Iranem i Syrią. W przeciwieństwie do zapewnień administracji Trumpa regionalny kryzys otwiera drzwi do powrotu Państwa Islamskiego – które ostatnio wzmocniło zasadzki i zamachy w Iraku – oraz innych grup bojowych.

W odniesieniu do Chin Waszyngton, Pekin i Tajpej powinny wypracować nowe porozumienie oparte na Ustawie o stosunkach z Tajwanem z 1979 r. To nowe porozumienie można osiągnąć poprzez wspólne amerykańskie, chińskie i międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa dla Tajwanu. Takie podejście umożliwiłoby wdrożenie amerykańsko-chińskiej współpracy w zakresie bezpieczeństwa i wspólnych regionalnych projektów na morzach południowych i wschodnich Chin. Podobnie, wspólna polityka USA i Chin wobec Korei Północnej – w celu ograniczenia jej arsenału broni konwencjonalnej i nuklearnej poprzez budowę zaufania i inwestycje podnoszące płace i zatrudnienie w Korei Północnej – może dodatkowo stymulować współpracę Stanów Zjednoczonych i Chin na morzach wschodnich i południowych Chin.

W odniesieniu do Rosji Stany Zjednoczone powinny prolongować traktat New START zanim wygaśnie w lutym 2021 r. i równolegle pracować nad nową wielostronną umową o redukcji broni, która w miarę możliwości powinna obejmować chińskie systemy rakietowe średniego zasięgu. Stany Zjednoczone powinny również bezpośrednio uczestniczyć w formacie dyplomatycznym z udziałem Francji, Niemiec, Ukrainy, Rosji i OBWE w celu rozwiązania konfliktu we wschodniej Ukrainie. NATO i Rosja muszą osiągnąć zbliżenie, które doprowadzi do ograniczenia obecności militarnej w Europie Wschodniej poprzez wdrożenie środków budowy zaufania i bezpieczeństwa, dążąc jednocześnie do kompromisu w sprawie rosyjskiej aneksji Krymu. Ten ostatni mógłby opierać się na formalnym uznaniu neutralnej Ukrainy oraz na współpracy w zakresie bezpieczeństwa USA-NATO-UE-Rosja w regionie Morza Bałtyckiego, Kaukazu i Morza Czarnego.

Jednym z zamierzeń Europejskiej Inicjatywy Odstraszania 2015-2020 było doprowadzenie do zwiększenia zaangażowania militarnego USA w Europie, ale też przeciwdziałanie scenariuszowi, w którym Europa znajduje się pod egidą zdominowanego przez USA NATO. Zamiast tego Waszyngton powinien szukać sposobów na zwiększenie europejskich nakładów na obronę dla stworzenia bardziej sprawiedliwego podziału obciążeń i obowiązków w zakresie obrony i bezpieczeństwa USA-UE, aby ostatecznie osiągnąć amerykańsko-europejsko-ukraińsko-rosyjskie porozumienie.

Podkreślmy – nie będzie trwałego pokoju, dopóki Stany Zjednoczone i UE nie zaczną dążyć do ogólnego porozumienia z Rosją w celu skanalizowania hegemonicznych ambicji Pekinu, jednocześnie szukając z tym ostatnim dróg współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i gospodarki.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Skip to content