Wysoki kontrast
Wielkość tekstu
Dostępność
  • Dostępność
    • Wysoki kontrast
    • Wielkość tekstu
    • Dostępność

Dyskusja „Nowe narzędzia w polityce spójności” na Kongresie w Krakowie

Europejski Kongres Samorządów

Potrzebujemy strategii pozyskania funduszy unijnych dla Polski w przyszłości, nieprawdą jest, że pieniędzy nie będzie – przekonywał w poniedziałek na III Europejskim Kongresie Samorządów w Krakowie europoseł Jan Olbrycht. W ramach Kongresu odbyła się debata Serwisu Samorządowego PAP i Komitetu Regionów UE nt. przyszłości polityki spójności. Uczestniczący w niej samorządowcy uznali, że mechanizm unijnego wsparcia musi być kontynuowany, choć wymaga zmian.

Według Olbrychta, członka Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego, pieniądze na politykę spójności znajdą się również w kolejnym unijnym budżecie, natomiast niejasne jest, jaki przybierze on kształt po roku 2020.

„Nie mówią prawdy ci, którzy twierdzą, że nie będzie już pieniędzy dla Polski, to jest absolutna nieprawda. Natomiast jest pytanie, jakie to będą pieniądze, w jaki sposób zorganizowane, jak ułożone. Jest to kwestia otwarta i tak naprawdę do końca nikt jeszcze tego nie wie” – zaznaczył europoseł.

Jak zauważył, nie wiadomo, czy kolejna perspektywa finansowa nie zostanie skrócona do pięciu lat lub jeszcze bardziej (obecnie jest to siedem lat). Niewiadomą jest według Olbrychta również to, czy polityka spójności w przyszłości będzie kierowana na obszar regionów (NUTS2). Nierozstrzygnięta pozostaje ponadto kwestia, w jakim stopniu unijne wsparcie ma mieć formę dotacji, a w jakim – pożyczek.

Nie wiadomo też, czy głównym wskaźnikiem branym pod uwagę przy podziale pieniędzy będzie, jak dotychczas, dochód narodowy brutto. Zdaniem Olbrychta pod znakiem zapytania stoi również utworzenie osobnych funduszy dla krajów strefy euro. „Może się okazać, że strefa euro w swojej +pierwszej prędkości+ rzeczywiście to zrobi. Unia dwóch prędkości istnieje, czy się to komuś podoba, czy nie” – zaznaczył.

Olbrycht przekonywał, że Polska musi wykorzystać pieniądze nie tylko z polityki spójności, ale również z innych źródeł: polityki transportowej i klimatycznej.

W jego ocenie po wyjściu z UE Wielkiej Brytanii budżet będzie mniejszy. Zwrócił również uwagę na niepokojący efekt statystyczny, który wywoła Brexit. Średni unijny poziom PKB będzie niższy niż dzisiaj, w efekcie niektóre polskie regiony znajdą się powyżej progu 75 proc., a to oznacza utratę części unijnego wsparcia.

„Istnieje poważna potrzeba rozmowy w Polsce między samorządami i rządem na temat tego, jaką stosujemy strategię. W jaki sposób chcemy pozyskać pieniądze: czy idziemy twardo w kierunku (…) 75 proc. PKB, czy idziemy w kierunku innych wskaźników (…) W naszym interesie jest pójść szerzej niż PKB” – ocenił europoseł.

W opinii dyrektora ds. koordynacji funduszy UE w landzie Brandenburgii Reinera Kneifela–Haverkampa nie ma szans na to, aby PKB został zastąpiony przez inne wskaźniki. Zauważył, że w ograniczonym stopniu już obecnie brany jest pod uwagę wskaźnik bezrobocia. Przedstawiciel sąsiadującej z Polską Brandenburgii wykluczył też możliwość, by polityka spójności odnosiła się do innych obszarów niż NUTS 2.

Podkreślił jednocześnie, że landy wschodnich Niemiec zaapelowały o kontynuację polityki spójności, trwają również prace nad wspólnym stanowiskiem niemieckich regionów ws. przyszłości mechanizmu unijnego wsparcia. „Polityka spójności musi być ważnym elementem budżetu europejskiego” – podkreślił, cytując rezolucję.

Z kolei prezydent Białegostoku i członek KR Tadeusz Truskolaski powiedział, że miasto przy wsparciu funduszy unijnych w latach 2007-2013 zainwestowało 4 mld zł. Przed wstąpieniem Polski do UE białostockie inwestycje były na poziomie 50 mln zł rocznie, czyli 80-krotnie niższym. „Opowiadamy się za polityką spójności, bo to ogromny krok naprzód, to skok cywilizacyjny w wielu dziedzinach” – podkreślił Truskolaski.

Dodał, że unijne wsparcie wymaga większej elastyczności i uproszczeń na etapie wdrażania. „Właściwie wszystkie kraje krytykują te liczby koniecznych dokumentów, wymogi, kontrole, które są związane z polityką spójności” – przekonywał prezydent Białegostoku.

Dyrektor Departamentu Inwestycji Strategicznych Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego Piotr Szymański przyznał, że obciążenie beneficjenta biurokracją jest bardzo duże, choć jego zdaniem nie jest niepotrzebne. „W pewny sposób dyscyplinuje to, żeby tę inwestycję przygotować w sposób dobry, by przeprowadzić ją zgodnie z planem, procedurami, z dobrą praktyką, która powinna towarzyszyć inwestycjom” – powiedział. „Natomiast bardziej co mnie przeraża w ostatnich czasach to kontrole, które odbywają się po realizacji inwestycji” – dodał.

Według niego potrzebna jest zasada, zgodnie z którą, jeżeli jedna instytucja państwowa przeprowadzi kontrolę, to kolejny raz nie powinno się już kontrolować tego samego. W przeciwnym razie jest bardzo obciążające dla procesu wdrażania środków unijnych.

Polityka spójności, na którą do 2020 r. przeznaczono 454 mld euro, stanowi kluczowe narzędzie inwestycyjne Unii Europejskiej. Objęte są nią wszystkie regiony Unii Europejskiej, jednak większość funduszy strukturalnych kierowana jest do regionów, w których PKB na mieszkańca nie przekracza 75 proc. średniej dla państw członkowskich UE. Obecnie przydział środków odbywa się na podstawie średniego PKB per capita w trzyletnim okresie od 2007 do 2009 roku.

III Europejski Kongres Samorządów potrwa do wtorku. Serwis Samorządowy PAP jest Partnerem Medialnym Kongresu.

Źródło: Serwis Samorządowy PAP 

Skip to content